Szkoła Podstawowa
im. ks. Jana Kaczkowskiego
w Pucku

Historia powstania Szkoły

Idea

Pamiętam była wczesna wiosna, może koniec zimy, bo strasznie padało i wiało, jechaliśmy rano przez Puck autem, a Jan liczył, ile dzieciaków stoi na przystanku PKS w kierunku Trójmiasta – wspomina przyjaciel ks. Jana. Zaczęliśmy rozmawiać, o tym dlaczego codziennie podejmują ten wysiłek, a potem wspominać szkoły do których sami chodziliśmy. Jak się okazało, szczególnie zapamiętaliśmy to, co w nich nam nie pasowało i czego nam w nich brakowało. Kontynuując rozmowę zaczęliśmy roztaczać wizję jaka powinna być dobra szkoła. Taka, w której uczeń jest najważniejszy, a nie nauczyciele czy inni pracownicy administracji. Taka, o której nie mówi się „idę do budy”, a którą się lubi. Na końcu Jan rzucił: „taka szkoła by się tu przydała”.

Działanie

Parę tygodni później ks. Jan wraca do tematu powstania szkoły. Przekonuje swoich przyjaciół, że skoro udało się stworzyć wymarzone hospicjum, o którym nikomu wcześniej się nie śniło w Pucku, to uda się stworzyć nowoczesną szkołę. Opowiada o swoim inspirującym spotkaniu w Rzymie z jednym z nauczycieli z St John XXIII Catholic Primary School w Londynie, kiedy to odwiedzał tam swojego przyjaciela i wizycie przy tej okazji w  rzymskim Complesso Scolastico Internazionale Giovanni Paolo II. Na pytanie: „Gdzie to zrobimy?” odpowiada: „Dom parafialny świeci pustkami. Już ja przekonam proboszcza, a w przyszłości zbudujemy kampus jak w Rzymie”. Kiedy przyjaciele mówią o tym, że otwarcie szkoły i to w najbliższym wrześniu może nie być takie proste żartobliwie mówi: „Nie widzę z tym żadnych problemów i to wcale nie wynika z mojej wady wzroku”.  O pomoc w sprawach formalnych prosi życzliwą i rozsądną Panią Notariusz, która już wcześniej okazała się nieoceniona w powstaniu i funkcjonowaniu hospicyjnego stowarzyszenia. Z racji krótkiego czasu do planowanego uruchomienia szkoły, jak również ze względów formalnych proponuje powołanie spółki jako organu prowadzącego, spółki non profit. Jan z przyjaciółmi korzysta z tej rady. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Ks. Jan wygłasza znamienne kazanie w Puckiej farze, w którym obwieszcza plan powstania nowoczesnej szkoły. Mówi o jej potrzebie i założeniach jej funkcjonowania. Wśród słuchaczy nie wszystkim te słowa przypadają do gustu, bo jest w nich krytyka części środowisk nauczycielskich. On jednak nie zwalnia tempa w działaniu, szuka ambitnych nauczycieli o otwartych głowach. Dyskutuje o filozofii uczenia, podejściu do dzieci. Często przytacza to co jego bolało lub mu brakowało, gdy sam był uczniem. Zapada decyzja, że szkoła będzie mieć nazwę „Małe Morze” bo tak Kaszubi określają Zatokę Pucką, na której młodzi rybacy uczyli się swojego fachu by później już w pełni przygotowani pracować na pełnym morzu.

1 września 2011 roku dziesięciu zerówkowiczów i siedemnastu pierwszoklasistów po raz pierwszy przestępuje próg nowopowstałej szkoły. Wszyscy ubrani w klasyczny stój szkolny zaczerpnięty z angielskiej St John XXIII Catholic Primary School. Ks. Jan dumnie wita ich w progu. Marzenie stało się faktem. Patrząc na gwarne dzieciaki, do przyjaciół i pracowników mówi: „Teraz to dopiero zaczyna się ciężka robota”.

Z dnia na dzień szkoła nabiera tempa i dynamicznie się rozwija. Potrzebuje większej przestrzeni. Ks. Janowi i jego przyjaciołom marzą się co raz to nowocześniejsze wnętrza i sprzęty. Często pojawia się wizja kampusu. Uczniowie i szkoła odnoszą sukcesy. Udaje się stworzyć kreatywne środowisko, miejsce, gdzie dzieciaki czują się bezpiecznie i mogą się rozwijać.

Moment

1 czerwca 2012 roku ks. Jan dowiaduje się o swojej chorobie. Rozpoczyna swoją bohaterską z nią walkę. Leczenie, kierowanie hospicjum, spotkania autorskie wokół powstających książek ściśle zapełniają jego kalendarz, ale w tym wszystkim znajduje czas by wpadać do szkoły, dyskutować z przyjaciółmi o jej funkcjonowaniu i planach na przyszłość czy też zaangażować się w charytatywny projekt „Fala Dobra”. Kiedy jedzie samochodem przez Puck z przyjacielem i widzi dzieci w charakterystycznych strojach szkolnych z dumą mówi: „Ooo, to nasze”.

Niestety 28 marca 2016 roku ks. Jan odchodzi. Dla jego przyjaciół i całej szkolnej społeczności to bardzo smutny dzień. Wszyscy doświadczają ogromnego poczucia straty. W spontanicznym geście Dyrektor szkoły zawiesza zdjęcie ks. Jana „tak aby nadal z nami był”-jak mówi. Mimo jego braku, jego idea i wrażliwość w szkole trwają i się rozwijają.

 

Pamięć

W marcu 2019 przyjaciele ks. Jana i współtwórcy szkoły postanawiają, aby przyjęła ona jego imię. „Jan nie przepadał za patosem, cenił konkretne działanie. Nie pochwaliłby nas gdybyśmy ufundowali mu spiżowy pomnik chcąc go upamiętnić. Ta szkoła, obok hospicjum była jego drugim marzeniem, drugą miłością, winni mu jesteśmy by nosiła jego imię, by pamięć o nim była czymś żywym i wciąż rozwijającym się”- powie jeden z nich.

29 marca 2019 roku w obecności Rodziców ks. Jana- Józefa i Heleny Kaczkowskich, jego rodziny, przyjaciół, całej szkolnej społeczności, lokalnych samorządowców, polityków, działaczy społecznych i mieszkańców Pucka odbywa się oficjalna uroczystość nadania imienia. Od tego dnia szkoła nosi oficjalną nazwę: Szkoła Podstawowa Małe Morze im. Ks. Jana Kaczkowskiego w Pucku.